Encyklopedia Gier
Czesio
aha....
-następnym razem nie zatrzymuj mej żądzy.....
Podchodzę do teamu blondasa który zmotywował moją przeciwniczkę do walki
-awansujcie.. dalej
wychodzę z hali i idę na dwór spać
Offline
Lilith
Siedzę bez komentarza.
PS Napisz jak stanie się coś ciekawego... xd
Offline
Moderator
Ishi
Koleś uderza kunaiem i rozprasza twój atak.
-Głupcze! Wystarczy wytworzyć dźwięk o tej samej częstotliwości. Zaraz zabraknie ci chakry! Hahaha!!!
Rzeczywiście zaczyna ci już powoli bakować sił. Uznajesz, że zajście od prawej też za dużo nie da.
Werox
Myślisz i całkiem się wyłączasz.
Czesio
Podchodzisz do blondasa.
-To ty?!?!?!
-Ghhhaa... Naruciak cię atakuje jednak powstrzymuje go chyba jego sen sei
-Radzę nie wkurzać Naruto bo to się może dla ciebie źle skończyć... powiedział jego sen sei.
Kiedy chciałeś już lekko poddenerwowany wyjść zatrzymał cię sen sei
-Jak masz zamiar wygrać nie wiedząc jak walczą twoi przeciwnicy?
Lilith
Nudzisz sięęęęęęęęęęęę..................... xD
Walki są takie nudne
Offline
Werox
Ocknąłem się xD
Podchodzę do Lilith...
-Co tak się i nic nie robisz? :] Nudy co? A tak przy okazji... Uważaj, bo widziałem dziś Orochimaru...
Siadam sobie obok niej xD
Offline
Ishi
*Możę się uda*
Doton:yomi numa(Jeżeli mam) potem katon housenka z shurami w środku
A jak nie mogę tego powyżej to katon housenka z shurami w środku tak z 2 serie i jak je odbije to czekam na jego ruch i kontruje
Offline
Czesio
-znudziło mnie to.., a po za tym nie pozwoliłeś mi działać..., dziewczyna była słaba..., nie powinna żyć..., podczas misji słabi giną...(pod działaniem CS-a i głupie pierdolenie w stylu Sasuke)
-spadam stąd
wychodzi
Offline
Moderator
Werox
Lilith nie reaguje na to co mówisz i z zaciekawieniem ogląda walkę xD
Czesio
-Stąd nie da się wyjść jeśli wygrałeś walkę musisz tu zostać do końca.
Ishi
Koleś atakuje cię frontalnie.
*A właściwie to czemu on ciągle do mnie podbiega? Czyżby ta jego technika nie działała za dobrze na ogległość?*
Wyskakujesz wysoko w powietrzu. Robisz pół salta żeby koleś nie widział twoich dłoni i zawiązujesz pieczęci
-Doton: Yomi Numa! Pod tobą pojawia się spore bagno i pochłania kolesia do pasa.
-Hahaha! Ja przegrałem ale ty też przegrasz!
Koleś uderza z całej siły w swoją rękawicę. Widzisz, że sam też dostał. Nagle czujesz okropny bół w uszach. Nie potrafiłeś wylądować i spadłeś na lewą rękę. Masz ją teraz połamaną. Leżysz na ziemi a wszystko wokół się kręci.
-Musisz tylko wstać... słyszysz jakiś szept w uszach. To był krzyk jednak masz tak przytępiony słuch, że tego nie słyzysz. Starasz się wstać jednak nie jest to łatwe. Co chwilę upadasz. Aż wkońcu udaje ci się usiąść.
-Wygrywa Ishi bez nazwiska z Kumo!
Na placu boju pojawia się trzech Joninów. Utwardzają spowrotem ziemię i wyciągają z niej kolesia. Jednak już nie żył.
-Spokojnie... Zginął od swojej własnej techniki... powiedział do ciebie egzaminator.
Teraz odzywa się stary facio w dużym kapeluszu.
-Dobrze więc. Zapraszam tu wszystkich którzy zdali. Widzicie 2 gości z Suny + jedną dziwczynę, 5 gości z Konohy i 2 dziewczyny, wasza trójka plus trójka z wioski wodospadu (a co ).
-[i]Dobrze więc. Zdało 16 osób więc egzamin będzie długi... Proponuję rozbić go na dwa dni. Po dwia walki dziennie maksymalnie dla jednej osoby. Egzamin zacznie się za 30 dni. Teraz wylosujcie z tego.
Losujecie. Czesio wylosował numer dwa. Werox wylosował numer 11. Ishi wylosował numer 8.
-Tak więc oto są wasi przeciwnicy na przyszłym egzaminie.
Macie zonka na twarzy. Widzicie, że Ishi i Czesio mogą się spotkać w półfinale a następnie w finale któryś z nich może się spotkać z Weroxem.
-Dobrze macie miesiąc. Do zobaczenia!
Wszyscy się rozchodzą. Spotykacie się ze swoim sen seiem.
-Macie więc miesiąc. Możecie trenować tutaj albo w Kumo. Wybór należy do was...
Co robicie?
Offline
Werox
-Sen-sei... Ja wolę potrenować tutaj, jeśli udostępnisz mi techniki... Do mojego dziwnego ciała ma się rozumieć... Muszę też poćwiczyć trochę Taijutsu, także ja wole zostać tu i nie marnować czasu na dotarcie do Kumo.
Czekam co powie Sen-sei xD
Offline
Lilith
* Orochimaru... *
Podchodzę do Weroxa.
-Jak chcesz, mogę ci pomóc w Tai. Trochę się na tym znam, czyż nie?
Offline
Czesio
-a ja wracam do Kumo ;]
w trakcie podróży trenuje cały czas szybkość wykonywanych pieczęci (o ile mam już zdrową rękę)
trenuję to tak długo aż nie będę miał siły podnieść rąk do góry
przed spaniem zaś robię od cholery przysiadów dzięki czemu mięśnie nóg będą silniejsze i bardziej wytrzymałe ;]
Rano gdy wstaje z powrotem szybkość wykonywanych technik i na wieczór przysiady
Gdy docieram do KUMO to tak:
DO ŚNIADANIA
Biegi sprinterskie dookoła wioski.
Po śniadaniu trenuję szybkość wykonywanych jutsu
Po drugim śniadaniu
Zapierdalam taijutsu
tak długo aż tak pozdzieram ręce i nogi że nie będę mógł nimi ruszać ;]
PO kolacji (obiad jest tam w trakcie tai)
Rozmowa z Samaheda xD
i jeśli uda mi się zdobyć to jutsu Doton ;]
i tak codziennie
Dzień przed wymarszem zakupuje sobie ciuchy że jak wrócę na egzamin to już za sam wygląd będzie można dać mi tytuł chunina xD
, a mianowicie ;]
Zakupuje słomiany kapelusz, sandały, i zajebisty ciemnego koloru płaszcz.
Który ma w środku dużo kieszonek ;]
Zakupuje oczywiście tradycyjnie notki wybuchowe, kunaie i shurikeny ;]
Podczas podróży powrotnej
powtarzam tylko nowo nauczone schematy, techniki, plan (bo chyba wiem z kim walczę i jakie posiada umiejętności?;p )
powtarzam sobie jeszcze szybkość wykonywanych jutsu (żeby jak Kaszalot tak szybko xD)
Podczas pobytu w KUMO zakupiłem sobie dodatkowe ciężarki dzięki czemu moja siła, szybkość i wytrzymałość wzrosną dodatkowo ;]
Gdy wracam do Konohy
Wynajmuje pokój i tam oczekuje na rozpoczęcie egzaminu
Offline
Moderator
-Nie no dostanie się do Kumo to nie problem. Przecież mam swoje ciała które mają zostawione notki w moim laboratorium. Później wystarczy tylko je przyzwać. Jednak pamiętaj Czesiek, że dokładnie o 12 dzień przed egzaminem przyzwę tu swoje ciało które z tobą poleci. Nie byłbym w stanie kontrolować ciałem tak daleko z tąd więc będzie jedno przywołanie i musisz się stawić. Jak nie zdążysz to masz problem bo w jeden dzień się tu nie dostaniesz.^^
Czesio
Łapiesz się ciała i przenosi cię ono do Kumo. Odrazu widzisz jak pada na środku gabinetu Yoshia.
Rękę miałeś sprawną dopiero po dwóch tygodniach więc narazie nie ma mowy o trenowaniu pieczęci. Cały czas więc trenowałeś nogi. Maxymalnie je obciążałeś. Oczywiście to nie tak dużo i podczas egzaminu za dużego boosta nie będziesz miał.
Wieczory spędzałeś na rozmowach z Samehadą. Próbowałeś się dowiedzieć co twojemu mieczowi zrobił Yoshio ale Samehadzia nic nie wiedziała.
Po dwóch tygodniach oczywiście nie mogąc wytrzymać włamujesz się do biura Yoshia i podwędzasz zwój z technikami Doton. Przez pozostały czas udało ci się nauczyć Doryuuheki oraz Doroku Gaeshi. Na koniec poszedłeś do sklepu i kupiłeś sobie płaszcz oraz kapelusz. Do tego trochę notek wybuchowych, kunaiów i shurikenów (bo senbonów nie używasz bo to nie dla ciebie )
Oczywiście nie udało ci się nauczyć robić pieczęcie jak Kaszalot xD
Zdążyłeś na czas i nawet czekałeś pięć minut aż Yoshio przywoła swoje ciało, które znalazłeś w tym samym miejscu, w którym go zostawiłeś
Ishi
-Dla ciebie lepiej będzie jak zostaniesz w Konoha. Tylko ukrywaj swoje nazwisko. A co do Kuchiyose... Ptaków ci nie dam bo już Werox się tego nauczył więc to nie ma sensu... Wiem! Przecież zostajesz w Konoha. Mam tu starego znajomego. Psy będą dla ciebie dobre. Tak... Postaram się, żeby znalazł chwilę... Pokaże ci pieczęci podpiszesz pakt i ucz się sam xD
Pierwszy dzień odpoczywałeś ale drugiego dnia zjawił się u ciebie jakiś koleś.
-Yo! Nazywam się Kakashi i miałem ci pokazać technikę przywołania co nie?
-Chodź no tu... No żeczywiście psy by ci psowały. ^^
-Masz tu zwój. dał ci taki mały zwój w którym się podpisałeś.
-Szpanerski duży zwój jak Jiraiya to nie tutaj...
-No dobra... Pieczęci...
-Patrz uważnie! Koleś zrobił dwa razy pieczęci. Oczywiście zapamiętałeś za pierwszym razem ale co tam. Miałeś ukrywać swój geniusz. xD
-No to żegnam! Koleś jak się nagle pojawił tak nagle zniknął. jednak ci nie wytłumaczył najważniejszej rzeczy. Że przywołanie robi się używając krwi. Więc przez pierwszy dzień przyszło ci ćwiczyć tylko pieczęci dopiero drugiego dnia Yoshio, który został jednak z wami powiedział ci, że masz użyć własnej krwi. I odrazu przywołałeś małego pieska.
-Siema! Nazywam się Pakkun.
Przez cały następny czas uczyłeś się nowych technik których nie znałeś ze swojej wioski. Teraz znasz wszystkie techniki Katon i Raiton więc się nie bój używać.
Werox
-Jasne. Możesz teraz poćwiczyć te techniki. Tylko nie używaj ich na swoim ciele bo to głupio wygląda.
Trenujesz na zmianę Tai z Lilith i techniki swoim najdziwniejszym cialem.
Dni mijają ci szybko bo się świetnie bawisz z Lilith mimo iż zawsze i tak ona wygrywa nawet jak się nie podkładasz
No i powoli zaczynałeś rozumieć techniki twojego najdziwniejszego ciała.
Jednak nie było to za łatwe i musiałeś uczyć się poza wioską żeby nic nie rozwalić.
Dzień przed egzaminami odpoczywałeś. Już w dniu egazminu spotkałeś się z Yoshiem który ci powiedział żebyć uważał z twoim przeciwnikiem bo jest całkiem silny w sensie, że silny a nie mocny czy tam dobry ale silny jak Pudzian jest
Lilith
Patrz góra.
****************************************************************************************
Pojawiacie się na arenie. Dawnoście się nie widzieli.
-Witam wszystkich przybyłech do oglądania tych młodych, ambitnych i sprytnych wojowników ubiegających się o tytuł chunina! Egzamin czas zacząć! powiedział Hokage. Zobaczyliście, że na widowni nie ma waszego Kage za to jest Kazekage.
-Dobra kilka słów. powiedział wam egzaminator. Jednak nie był to ten sam egzaminator.
-A gdzie jest nasz poprzedni egzaminator? zapytał się koleś z którym będzie walczył Werox. Jest to wojownik z Konohy. Dosyć spory koleś. Widać, że z niego religijny koleś bo ma na sobie kilka krzyży do tego jeden wielki na ubraniu.
-Pan Hayate nie mógł się stawić więc ja będę teraz waszym egzaminatorem. Pamiętajcie, że oni wszyscy przyszli was oglądać. Zasady takie same jak podczas pierwszego egzaminu. No i to chyba wszystko. Zapraszam na plac boju pierwszą parę. Czesio oraz Hana.
Czesio zostajesz na arenie a naprzeciw ciebie staje dziewszyna z wioski Wodospadu. Jest trochę mniejsza od ciebie. Ma lekko długie włosy a na plecach dwa parasole. Jak się starasz przypomnieć sobie jak walczy to nie możesz nic zczaić. Jednak przypominasz sobie, że załatwiła poprzedniego przeciwnika na szybkość uderzająć go odrazu po rozpoczęciu walki w kark. Ściągasz z siebie swój płaszczyk.
-[i]Witam i żegnam. Nie mam czasu zwlekać bo mi się nie chce.
Zobaczyłeś lekki ruch nogą przeciwniczki po czym znikła ci z oczu.
Offline
Werox
-Dokop jej Czesiek xD I pokaż czego się nauczyłeś przez ten miesiąc.
-Sne-sei... A co umie ten koleś co mam z nim walczyć??
Gdy sen-sei odpowiedział lub nie, to przyzywam jedno ciało.
-Lilith znowu się zanudzisz kochana :]
Jeśli jesteśmy przy jakiejś poręczy to z ciałem na nią wskakujemy i siadamy po turecku.(jak nie przy poręczy, to po prostu dość blisko krawędzi xD
Ciało patrzy się na walkę, a ja zaczynam medytować, cały czas oglądając walkę poprzez ciało xD
*Muszę się wyciszyć i pomyśleć nad taktyką.*(Jak sen-sei xD powiedział co koleś umie to się zastanawiam xD)
(jak nie powiedział, to po prostu się wyciszam).
Offline