Werox
*Ja jebie!*
*Co to kurwa jest?! I co to za chakra?!*
W obydwie Âłapy Âłapie prĂŞty i biegnĂŞ w stronĂŞ kuli.
Wbijam prĂŞty w niÂą, jeÂśli mogĂŞ. Jak nie udaje mi siĂŞ wbiĂŚ prĂŞtĂłw to odskakujĂŞ i robiĂŞ Raiton: Rakyuu w kulĂŞ.

Ishi
*CoÂś jest nie tak*
-Werox koĂącz to szybko!!!
Dalej oglÂądam walkĂŞ

Czesio

*ehhhh..., On ma piasek, ja wodĂŞ...*
*Yoshio..., *
Obserwuje walkĂŞ, ale teraz klony majÂą z wiĂŞkszÂą czujnoÂściÂą obserwowaĂŚ co siĂŞ dzieje dookoÂła...
*zaraz siĂŞ pewnie zacznie*
ÂłapiĂŞ mocno Samahede Âżeby siĂŞ upewniĂŚ Âże wszystko jest tak jak powinno byĂŚ

Werox

Rzucasz prĂŞtem w oko jednak rozpada siĂŞ ono w piach i znĂłw wraca do poprzedniego stanu.
Przyzywasz bawo³¹ i robisz za nim Chidori. Po chwili bawó³ rusza a ty biegniesz za nim. Nadzia³ siê na kolce z piachu jednak razem z tym je po³ama³ dziêki czemu by³eœ bezpieczny.
Gaara chyba zaczaiÂł o co chodzi wiĂŞc prawie caÂły piach z tylnej czĂŞÂści kuli przeniĂłsÂł na jeden potĂŞÂżny, ogromniasty kolec na drodze twojej rĂŞki.
Nie zatrzymaÂłeÂś siĂŞ. NajwyÂżej co rozwali rĂŞkĂŞ
Przesz dalej. Powoli przebijasz siê przez kolca a on przez ciebie az wkoùcu na wylot przeci¹³ ci d³où. Jednak lecisz dalej.
Wlatujesz swoim Chidorim (w miĂŞdzyczasie musiaÂłeÂś jakby zrobiĂŚ "drugie" bo stare ci siĂŞ prawie chakra wyczerpaÂła) do wnĂŞtrza kuli i najwyraÂźniej delikatnie trafiÂłeÂś GaarĂŞ. To wystarzczyÂło.
Piach z kuli opadÂł a ty zobaczyÂłeÂś GaarĂŞ na kolanach. MiaÂł ostrÂą ranĂŞ brzucha lecz nie tak jak wczeÂśniej. Po prostu krwawi.
Chcia³ jeszcze zabiÌ ciê paichem który zbiera³ siê wokó³ twoich stóp jednak by³eœ szybszy i rzuci³eœ w jego rêce kunaiami z Raitonem.
TwĂłj przeciwnik pada na plecy.
Chwilka zamieszania po czym na widowni rozlegÂły siĂŞ oklaski.
Wszyscy wiwatowali na twoj¹ czeœÌ.
-OG£ASZAM, ¯E ZWYCIÊZC¡ TEGOPÓ£ROCZNEGO EGZAMINU NA CHUNINA JEST WEROX!!!!! TO W£A¦NIE ON BÊDZIE MIA£ NAJWIÊKSZE SZANSE NA AWANS!!! JEDNAK PROSZÊ SIÊ NIE ROZCHODZIÆ. NA ARENÊ PROSIMY WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW FINA£ÓW!!!!

Ishi

Schodzisz na dó³.

Czesio

Schodzisz na dó³.

Wszyscy

StanĂŞÂłiÂście na Âśrodku areny. Czesio i Ishi gratulujÂą Weroxowi.
Hokage znikn¹³ w jakimœ pomieszczeniu. Po jakiœ 5 minutach wraca i wychodzi na arenê.
-Og³aszam... Proszê o jaki¶ porz±dniejszy sprzêt... dostaje jaki¶ inny mikrofon OG£¡SZAM ¯E TYM RAZEM A¯ 5 UCZESTNIKÓW ZAS£Ó¯Y£O SOBIE NA AWANS!!! ZACZNIJMY OD ZWYCIÊZCY!!! JAKO PIERWSZEGO PROSZÊ O WYST¡PIENIE WEROXA Z OSADY KUMO-GAKURE!!!

Werox

Wychodzisz 5 krokĂłw w przĂłd.
****
-NASTÊPNIE OG£ASZAM, ¯E TYTU£ CHUNINA OTRZYMA£ TAK¯E GAARA Z OSADY SUNA!!! JEDNAK Z POWODU Z£EJ KONDYSCJI ZDROWOTNEJ NIE MO¯E WYJ¦Æ NA ARENÊ!!!
-NASTÊPN¡ OSOB¡ JEST KOLEJNI Z M£ODYCH SHINOBI OSADY KUMO!!! ZAPRASZAMY ISHIEGO!!!

ishi

WystĂŞpujesz naprzĂłd. JesteÂś podekscytowany i szczĂŞÂśliwy. Werox ci gratuluje.
*******

-PROSZÊ O WYST¡PIENIE HISATO Z NASZEJ RODZINNEJ WIOSKI!!!
Przed szereg wystĂŞpuje koleÂś ktĂłry wydawaÂło wam siĂŞ, Âże nie Âżyje. Czyli przeciwnik Weroxa z przebitym brzuchem.
Staje obok was. Ma na brzuchu bandarz. Czerwony od krwi. Podpiera siĂŞ laskÂą. Ale nie wyglÂąda na kogoÂś kto miaÂł brzuch przebity na wylot.
-I JAKO OSTATNIEGO NA "SCENÊ" ZAPRASZAMY..... SHIKAMARU RÓWNIE¯ Z WIOSKI KONOHA!!!!
Przed szereg wystĂŞpuje koleÂś ktĂłry odpadÂł w pierwszej rundzie. Nie wiecie jakim cudem. Ale co najgorsze na liÂście nie pojawiÂł siĂŞ czesio.

Czesio

Jesteœ mega smutny. Chcesz st¹d odejœÌ ale nie mo¿esz.
************
-MUSIMY KOÑCZYÆ JU¯ OROCZYSTO¦CI ZWI¡ZANE Z EGZAMINEM PRZEZ WZGL¡D NA ZDROWIE WALCZ¡CYCH!!! DO ZOBACZENIA ZA PÓ£ ROKU!!!!
Hokage zniknÂł. CaÂłkiem szybko jak na staruszka.

Czesio

Nagla przy tobie pojawia siĂŞ Yoshio. ÂŁapie ciĂŞ za ramie i razem znikacie. Nie wiesz jak to zrobiÂł ale znajdujecie siĂŞ teraz w waszym hotelu.
-Nie wartw siê tym. Tej nocy wszystko powienno siê zacz¹Ì wiêc musimy szybko siê zebraÌ.

Werox i Ishi

jesteœcie szczêœliwi a zarazem smutni z powodu Czesia. Chcecie go pocieszyÌ jednak nie mo¿ecie go znaleŸÌ. Myœlicie, ¿e uciek³ i chce sobie odebraÌ ¿ycie xD
Jednak nie przejmujecie siĂŞ tym bo pospiesza was Jizuri.
-Musimy szybko iœÌ i zdaÌ raport panu Raikage. Wasze rzeczy s¹ w szatni i odrazu wyruszamy.
Idziecie niechĂŞtnie po rzeczy i opuszczanie razem z Lilith wioskĂŞ Konoha. Kierujecie siĂŞ w stronĂŞ rodzinnej wioski. Tak tylko myÂślicie...

Czesio

odpoczywasz do okoÂło 22 po czym budzi ciĂŞ ysohio
-Wstawaj i b¹dŸ ca³y czas czujny. Atak mo¿e siê azcz¹Ì lada chwila...
I niestety Yoshio siĂŞ nie myliÂł. Po 5 min w oddali rozlegÂły siĂŞ wybuchy.
-A wiĂŞc zaczĂŞÂło siĂŞ. DostaliÂśmy przydziaÂł koÂło areny wiĂŞc wracamy tam.
-Pamiêtaj, ¿e razem z nami walcz¹ Shinobi z Konohy a przeciw nam Suny, Oto i wioski wodospadu. Mo¿e byÌ ciê¿ko. jednak poza wiosk¹ stacjonuje spora iloœÌ shinobi z Kiri. To nasze wsparcie. Wkrocz¹ dopiero gdy sytuacja bêdzie z³a.
Przenosicie siĂŞ w pobliÂże areny. Nagle na samym placu boju rozlegÂł siĂŞ wybuch. Szybko tam idziecie i znajdujecie siĂŞ tam z okoÂło 50 shinobi z kraju piasu i jednym z Oto. najwyraÂźniej ten jeden przyzwaÂł resztĂŞ bo jesteÂście pewni, Âże nikt siĂŞ nie pojawiÂł.
ÂŁapiesz do rÂąk miecz a chakra CS-a aÂż w tobie buzuje.

Ishi i Werox i Lilith

Idziecie sobie przed siebie i myÂślicie gdzie jest Czeiso i czemu tak szybko idziecie.


PS: chcia³em d³u¿ej ale nie mam czasu. Sorka za b³êdy i za to, ¿e tak ma³o.

Werox
-Ta szkoda...
*Gdzie ten pajac polazÂł...?*
IdĂŞ i milczĂŞ, rozglÂądajÂąc siĂŞ dookoÂła.
*Czemu tak szybko idziemy... CoÂś tu za spokojnie jest...*

Ishi i Werox

Idziecie sobie spokojnie ale bardzo szybko.
Nagle przed wami pojawia siĂŞ koleÂś z zabandarzowanym mieczem na plecach.
Jizuri momentalnie wyciÂąga dwa kunaie i rzuca siĂŞ na shinobi.
-Spokojnie panie Jizuri... powiedziaÂł Ăłw koleÂś.
-To ty?! Czemu tak wyskakujesz i nas straszysz, Chojuro?
-Tak jakoÂś...
-A wiĂŞc siĂŞ zaczĂŞÂło?
-Tak. Mo¿esz zdj¹Ì z nich Genjutsu.
-OK.
Jizuri robi jak¹œ pieczêœ a krajobraz wokó³ was zmienia siê. Jesteœcie tu¿ ko³o wioski Konoha.
-Wioska Konoha jest atakowana. Wraz z SHinobi z Kiri mamy przebadaÌ obszar wokó³ wioski. Tylko nie szalejcie bo widaÌ, ¿e jeszcze nie wyzdrowieliœcie wystarczaj¹co.
Rozbiegacie siĂŞ i odrazu natrafiacie na jakiegoÂś Shinobi prĂłbujÂącego coÂś przywoÂłaĂŚ.

Czesio

-JesteÂś pewien?
-No to ruszaj.
Nagle shinobi ktĂłrzy byli z wami ruszajÂą do ataku.
-STAÆ!!! rozkaza³ Yoshio
-Na pewno sobie poradzi? zapytaÂł siĂŞ chyba najbardziej doÂświadczony shinobi z Konohy.
-OczywiÂście... CHyba...
-Zabezpieczajcie tyÂły, a ja zabezpieczĂŞ Czesia. Ruszajcie!
Shinobi rozbiegli siĂŞ.
-No... IdÂź...
Idziesz sobie spokojnie w stronĂŞ przeciwnikĂłw.
-To jakiÂś dzieciak!
-Szybko go zaÂłatwiamy i zniszczmy arenĂŞ!
Idziesz i odpalasz CS-a. Twój miecz zacz¹³ poch³aniaÌ nadmiar twojej chakry wiêc szybko te¿ zacz¹³ emitowaÌ czarne œwiat³o.
-Jakiœ eksperyment Orochimaru? Czemu walczy przeciwko nam? Mo¿e powinniœmy go zabraÌ i oddaÌ w rêce Orochim... koleœ nie skoùczy³ bo momentalnie pojawi³eœ siê obok niego i rozci¹³eœ na pó³.
OkazaÂło siĂŞ, Âże to Kawarimi.
-No tak!! WalczyÂł wczoraj w turnieju.
-To to ledwo genin...
-ZABIÆ GO!!!!
Zaczynasz siê krêciÌ. Zdj¹³eœ 5 Shinobi z Piasku.
Reszta napiera na ciebie dosyĂŚ ostro. Nie masz wiĂŞkszych szans z takÂą iloÂściÂą wrogĂłw.
Nie masz nawet czasu by zrobiĂŚ jak¹œ technikĂŞ. Spokojnie unikasz wszystkich atakĂłw jednak z wÂłasnym atakiem jest juÂż trudniej. jednak  tak udaÂło ci siĂŞ jeszcze 3 rozwaliĂŚ.
-Umiesz graĂŚ w baseball?! usÂłyszaÂłeÂś krzyk Yoshia z drugiej strony areny.
-Chyba tak! odpowiedziaÂłeÂś w trakcie uniku.
-To odbijaj!!! dopiero teraz zobaczyÂłeÂś Yoshia. W rĂŞku trzymaÂł coÂś na ksztaÂłt piÂłki. Jednak czuÂłeÂś, Âże jest to strasznie mocno skoncentrowana chakra. Jak nie trafisz to jesteÂś trup.
*A w ogĂłle po co to?*
Yoshio miota w ciebie owÂą kulkĂŞ a ty odbijasz jÂą mieczem. To znaczy tak zamierzaÂłeÂś. Jednak tak siĂŞ nie staÂło.
Technika zostaÂła szybko wchÂłoniĂŞta przez twĂłj miecz a nastĂŞpnie caÂła ta chakra skoncentrowaÂła siĂŞ na czubku miecza (w uÂłamku sekundy) i wyleciaÂła z niego w postaci strasznie szybkiego Âłuku.
Rozci¹³ on ok 15 przeciwników.
*Co to byÂło? Czy po to byÂł ci mĂłj miecz?*
RozmyÂślaÂłeÂś. jednak nie pora na to bo na nogach ciÂągle przynajmniej poÂłowa wrogĂłw. Masz wolnÂą chwilkĂŞ wiĂŞc robisz Dai Bakusui Shouha.
Yoshio zrobi³ wokó³ siebie i na wejcie do areny jak¹œ barierê wiêc woda siê nie wyleje. Prawie ca³a arena jest w wodzie.
Ruszasz do ataku. W wodzie masz znacz¹c¹ przewagê. Za³¹twiasz szybko wszystkich przeciwników jednak nigdzie nie widziasz kolesia co ich przywo³a³.
Nagle go zauwaÂżasz. Jest wysoooooko nad twojÂą technikÂą i spada z 100 nowych wrogĂłw.
-Czesio odstaw tÂą technikĂŞ!!! Teraz!!! WchÂłoĂą jÂą mieczem!!!
SÂłuchasz Yoshia. Ten za to rĂłwnieÂż robi przywoÂłanie i przywoÂłuje dwa ze swoich ciaÂł. Wielkiego dryblasa i maÂłego kolesia.
-Poka¿ im potêgê sportów kontaktowych!!! krzykn¹³ Yoshio. Ogromny koleœ wyskoczy³ w powietrze i zbi³ z 20 przeciwników niczym krêgle. Jest teraz wysoko nad nimi.
Ma³y koleœ stan¹³ w rozkroku i zapar³ siê o ziemiê.
ZÂłoÂżyÂł pieczĂŞĂŚ i odpaliÂł.
-Fuuton: Daitoppa!
Zwia³o to przeciwników do góry grzie ju¿ czeka³ ogromniastek. Jego piêœÌ siê powiêkszy³a i sprz¹tn¹³ z 40 przeciwników. rawie wszystkich którzy polecieli do góry. Reszta zginê³a od kunaiów Yoshia.
Na ziemiĂŞ spadÂło ok 30 kolesi. Szybko robisz
-Suiton: Daibakufu no Jutsu!
I zmiatasz wszystkich przeciwnikĂłw.
-ÂŚwietny team work. Masz jeszcze choĂŚ trochĂŞ chakry.
-Ponad 50%.
-Nie no jestem peÂłen podziwu. Takie techniki i nawet 50% nie straciÂłe... nagle przestaÂł mĂłwiĂŚ.
-WiadomoœÌ od Jizuriego. Maj¹ k³opoty na zewn¹trz. Nasz teren ju¿ chyba czysty. Zreszt¹ s¹ tu jeszcze z 4 zespo³y to sobie poradz¹. Ruszamy.
RuszyliÂście w kierunku bramy.
-Wszêdzie s¹ ró¿ne bariery. Mo¿na siê dostaÌ tylko przez bramê g³ówn¹.

Ostatnio edytowany przez Soul Eater (2010-10-08 22:32:45)

Czesio


*tylko genin...*



-nie jestem Âżadnym eksperymentem...!
**************
juÂż po walce gdy biegnĂŞ z Yoshio do Jizuriego
-Szefie!! mam luks pomysÂł
-.....nie chce s³uchaÌ kolejnych Twoich œwietnych pomys³ów
-ale zobaczysz ten jest wrĂŞcz magiczny...
-Twoje magiczne pomysÂły zawsze siĂŞ Âźle koĂączÂą...
-Dobra zamknij siĂŞ i patrz!!
[i]-TAJUU KAGE BUNSHIN no JUTSU!!
TworzĂŞ 100 klonĂłw
-nawet nie rĂłb tego o czym myÂślĂŞ..
-nie udawaj Âże wszystko wiessz[/i]
Klony Tworz¹ wielk¹ wie¿ê... i zaczynaj¹ siê kreciÌ...
ÂłapiĂŞ Yoshia i wskakuje z nim na samÂą gĂłrĂŞ
Obracamy siĂŞ zajebiscie szybko i w pewnym momencie puszczam siĂŞ klonĂłw i szybko dolatujemy na miejsce
80% klonów znika, ale 10 % biegnie za nami zeby mnie os³aniaÌ, a pozosta³ê 10% szuka typa od puszki
*obiecaÂłem Âże go zaÂłatwiĂŞ..., za to co zrobiÂł Hanie...*
*dodatkowo Werox go pokonaÂł...*
*ich Kekki Genkai sÂą piekielnie silne...*
Gdy l¹duje z Yoshio przy g³ównej bramie, a widzê tam kolesia od puszki
uderzam Yoshio w kark tak aby straci³ przytomnoœÌ..., zostawiam 2 klony przy nim aby go pilnowaly i zabra³y w bezpiejaczne miejsce
-w koĂącu ..., teraz nikt nam nie przerwie walki..., mam nadziejĂŞ Âże wczoraj odczuÂłeÂś co to jest bĂłl..., ale powiem Ci coÂś.., to co czuÂłeÂś to byÂło nic w porĂłwnaniu co zaraz doÂświadczysz...

ale gdybyÂśmy go nie spotkali tylko byÂśmy dobiegli do Jizuriego
to po drodze zostawiam kawarimi....
gdy jesteÂśmy przy Jizurim
-ohh widzĂŞ Âże ja tu najniÂższy tytuÂłem...
-ok to tu Cie zostawie
-YOSHIO-SENSEI...
-Sayonara
odpalam kawarimi i biegnĂŞ po wiosce szukaĂŚ kolesia od puszki na plecach

*Werox go pokonaÂł..., Ishi byÂł bliski tego.., a ja..., jak daleko jestem za nimi...*

Lilith

-A mnie Âżadnej roboty nie dali. Mam spokĂłj czy teÂż mam coÂś robiĂŚ?

* Wiem. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, wiĂŞc poszukam Czesia. *

Powoli siĂŞ wycofujĂŞ z grupy i wbiegam do Konohy. Jak ktoÂś mnie zatrzymuje, robiĂŞ mu kuku xD

Szukam Czesia.