Encyklopedia Gier
sooooo
Stuart jo,jo jo wiemy jeste¶ wszechwiedz±cy, ale te¿ bez przesady..., widzieli¶cie tylko cieñ wiêc sk±d pewno¶æ ¿e ju¿ ma demona?
ale wracaj±c do tematu
Popo³udnie mija Wam bardzo mi³o i bez jakichkolwiek wiêkszych przygód.
Byli¶cie razem na basenie, pó¼niej razem odpoczywali¶cie, nastêpnie mistrzunio zabra³ Was na lody. Siedzieli¶cie w parku i sporo rozmawiali¶cie, takie spotkanie jeszcze bardziej Was ze sob± z¿y³o. Ishi z Jaho tradycyjnie siê k³ócili, Staurt z Mak± wszystko wiedzieli najlepiej i nikt ich nie móg³ przegadaæ, a Arachi wszystkich zlewa³ i nic nie bra³ na powa¿nie, nawet uda³o mu siê zapomnieæ o chorej rêce.
Wybija godzina 18 i rozchodzicie siê do domów, jutro macie siê stawiæ na polu treningowym dopiero po 14 wiêc lajt. Arachi idzie w t± sam± stronê co Ahani
Arachi ju¿ jeste¶ zmêczony ca³ym dniem i my¶lisz tylko o tym ¿eby po³o¿yæ siê spaæ kiedy Ahani zaczyna temat Twojej rêki
-Arachi..., zacz±³ spokojnie Ahani (jak gdyby jeszcze nie wiedzia³ tego co Arachi wyczyta³ w gazecie ¿e Maksymilian przyjaciel Ahaniego nie ¿yje)
-w Twojej rêce jest oba chakra, wiesz o tym..., nosisz "opatrunek" ale nie dlatego ¿e nie mo¿esz ruszaæ rêk±..., lekarze powiedzieli ¿e powiniene¶ ni± bez problemów poruszaæ tak jak wcze¶niej, ale....
-tu siê pojawia ogromny znak zapytania, podczas gromadzenia chakry w chorej rêce mo¿e siê wydarzyæ co¶ czego by¶my nie chcieli, mam tu na my¶li ¿e rêka mo¿e sama zacz±æ reagowaæ i wykonywaæ ruchy, których Ty nie bêdziesz chcia³ wykonaæ, mo¿e doj¶æ do tego ¿e rêka bêdzie chcia³a siê ochroniæ nawet kosztem Twojego ¿ycia, dlatego musisz siê nauczyæ na razie umieæ j± powstrzymaæ, bo umieæ j± kontrolowaæ nie mam pojêcia ile mo¿e Ci zaj±æ, nie wiem nawet czy jest mo¿liwo¶æ porozumienia siê z tym demonem..., niestety, ale do tego musisz sam doj¶æ, na razie trzymaj to...
Ahani da³ Ci ca³y ogromny pliczek notek
-s± to notki wyciszenia, gdy przykleisz któr±¶ na rêkê, kiedy ona przejmie kontrole nad Tob± to od razu wróci do normalno¶ci, nie wa¿ne w którym miejscu..., rozmawia³em z lekarzami na temat pozbycia siê demona z Twojego cia³a..., niestety jest bardzo ma³a szansa na to..., lekarze nie wiedz± równie¿ jak dosz³o do tego ¿e w nocy pieczêæ zosta³a otwarta...
-ehhh, wybacz Arachi ¿e pozwoli³em Wam samemu wyruszyæ w t± misje..., gdybym by³ z Wami mo¿e nigdy by do tego nie dosz³o...,ehhhh, nie zgub tego pliczku notek i id¼ ju¿ do domu
Tu siê rozstali¶cie
W domu Ahaniego, czeka na niego Hokage
-Witaj Ahani...
ZONK
-witaj Hokage-sama, co Cie tu sprowadza
-kolejna osoba nie ¿yje...., tym razem jest to Maksymilian, w jego domu znale¼li¶my list od Ciebie, co to ma znaczyæ?! prowadzisz jakie¶ w³asne ¶ledztwo?!!
-CO!?! Maksymilian nie ¿yje?! ale kiedy zgin±³?! jak ?! zamordowano go? ¶ledztwo?!!! nie staram siê zdobyæ jakie¶ informacje które pomog± Nam rozwi±zaæ t±....
-zamilcz!! to nie Twoja sprawa!
-ale Hoka...!!
-CISZA!! Wszyscy ze starej gwardii po kolei gin±..., tzn. ¿e w koñcu i po Ciebie przyjd±! miej siê na baczno¶ci! tylko tyle mam Ci do powiedzenia....
-na razie Ahani i pozdrów swoje dzieciaki...
Ahani d³ugo siedzia³ w domu i rozmy¶la³ nad tym co siê dowiedzia³, przeczyta³ gazetê która przysz³a rano, ale postanowi³ jej nie czytaæ...,
"w³a¶ciwi mêdrcy powrócili, gwardia musi znikn±æ!" co to ma znaczyæ!? jacy mêdrcy...
*w ogóle zastanawia mnie ostatnie zachowanie staruszka Hokage.. co to ma wszystko znaczyæ...*
nagle do pokoju Ahaniego wpad³ kunai z notk± wybuchow±, ca³y pokój rozsadzi³o
z racji tego ¿e Ahani mieszka³ na ostatnim piêtrze, sufit i dach tak¿e rozpieprzy³o, Ahani stoi na dachu
Nie jest prawie wcale ranny, ale za to widzi zamachowca, postura wydaje mu siê dziwnie znajoma, ale nie zd±¿y³ siê przyjrzeæ, gdy kto¶ uderzy³ go z ty³u w g³owê...
-nie próbuj niczego robiæ na w³asn± rêkê to mo¿e prze¿yjesz...
trzask
Ahani dosta³ czym¶ twardym w g³owê
********************
Stawiacie siê o okre¶lonej godzinie na polu treningowym, czeka tam na Was, Ahani z opatrunkiem na g³owie, nawet nie próbujecie pytaæ co siê sta³o...
-ok..., witajcie!
Szef wygl±da³ na mocno poddenerwowanego
-dzi¶ musimy wznowiæ trening, w pierwszej kolejno¶ci poka¿cie mi raz jeszcze jak chodzicie po drzewach i po wodzie, muszê mieæ pewno¶æ ¿e macie dobrze opanowan± sztukê skupienia chakry, nastêpnie poka¿ecie mi jak walczycie, Wy wszyscy w 5 przeciwko mnie....
-dobra, szybko szybko nie ma czasu!!
Da siê zauwa¿yæ go³ym okiem ¿e siê co¶ sta³o ostatniej nocy
-Szefie, zacz±³ nie pewnie Arachi czy mogê to zdj±æ?
-taaak, tak zdejmij to i bierz siê ju¿ do roboty! nie mamy czasu!
*sprawy maj± siê bardzo ¼le! teraz jestem ju¿ niemal pewny ¿e wszystkie szychy stoj± za tym co siê dzieje w wiosce! ale dlaczego przecie¿ i tak ni± rz±dz±? jestem pewny ¿e dziadek Hokage te¿ macza w tym palce! ale dlaczego tak siê dzieje... komu mo¿na zaufaæ..., ka¿demu ze starej gwardii, trzeba siê zebraæ i dzia³aæ, ale jako¶ po za plecami wielkich oczu, ale oni s± wszêdzie...*
Posz³o Wam nawet nie¼le..., pó¼niej przyst±pili¶cie do walki przeciwko Ahaniemu
Sz³o Wam tak¿e nie¼le jak na geninow zaraz po Akademii
-dobra..., tyle mi wystarczy, nie mamy czasu na rozczulanie siê nad ka¿dym z Was, od dzi¶ rozpoczynamy trening bardzo ciê¿ki i na ca³ego, trenujemy 6 dni w tygodniu...., jak d³ugo? a¿ uznam ¿e jeste¶cie gotowi do walki..., ¿adnych pytañ
-1. waszym celem treningowym jest bieganie..., ale mnóstwo biegania, najpierw 50 okr±¿eñ dooko³a wioski, pó¼niej ka¿dy z Was musi wbiec na szczyt drzewa i z powrotem 50 okr±¿eñ, gdy ju¿ skoñczycie to nie obchodzi mnie ¿e nie macie ju¿ si³ stajecie naprzeciw mnie i atakujecie swoimi najsilniejszymi atakami, robicie to tak d³ugo a¿ bêdê musia³ zblokowaæ wasz atak...(zak³adam ¿e wcze¶niej wasze ataki bêd± tak s³abe ¿e bêdê je bra³ na klate)
Podczas ca³ego treningu rêka Arachiego nie sprawia³a k³opotów
*********************************
-a wiêc Ahani rozpocz±³ ostry trening ze swoimi dzieciakami tak? my¶lisz ¿e szykuje je do walki przeciwko Nam?
-my¶lê ¿e On ju¿ wie ¿e to My...., uwa¿am ¿e powinni¶my siê go jak najszybciej pozbyæ, albo zwolniæ aby zmyliæ jego trop podejrzeñ...
*********************************
Mija pierwsze 6 dni waszego treningu troche siê wyrobili¶cie, ale gdy przyszed³ dzieñ wolny, czujecie jakie macie zakwasy, nie macie si³ nawet i¶æ na dwór posiedzieæ na ³awce, ca³y dzieñ spêdzacie w domu i odpoczynku, dopiero wieczorem wychodzicie siê przej¶æ
Gdy wracacie, Wasi rodzice szykuj± siê do walki, pytacie siê o co chodzi dowiadujecie siê ¿e Ahani Wasz mistrz stoi za wszystkimi morderstwami w ostatnim czasie, natomiast Arachi przebywasz z Ahanim kiedy przed Wami pojawia siê Hokage i przemawia
-zaraz obaj zginiecie..., Ty Ahani i Ty mój drogi demoniku ....
Hokage siê obliza³...
Tak Arachi poznajesz ten g³os..., to g³os faceta który zakl±³ Ci rêkê...
-Wioska wie Ahani ¿e to Ty mordujesz ludzi ze starej gwardii i sam chcesz przej±æ w³adzê w Naszej wiosce, a z tego dzieciaka starasz siê uczyniæ swoj± maszyny do zabijania..., ¿egnajcie..., ko³o Hokage pojawia siê coraz wiêcej osób...
-Poddaj siê Ahani, albo zaraz obaj tu zginiecie... mówi jeden z "wspó³pracowników" Hokage
PS. sorry ze tak dawno nie pisa³, a na dodatek ten post jest krótki i bardzo chaotyczny, ale ostatnio zero czasu mam wiêc fajnie by by³o jakby¶cie swoim postem mnie trochê naprowadzili na jaki¶ pomys³
Offline
Arachi
-To ramiê... mo¿e samo próbowaæ siê ochroniæ? Zabijaj±c mnie? Co to za demon? Czy wiadomo, sk±d on siê wzi±³? Nie mogê...
Powoli ogl±dam te kartki.
***
W czasie treningu nie odzywam siê ani s³owem, ani staram siê za bardzo nie my¶leæ. Z rêk± postêpujê ostro¿nie, ale staram siê z niej korzystaæ tak samo jak z lewej.
Po treningu:
Podchodzê do lodówki, biorê co¶ ma³ego do jedzenia, padam na twarz z epick± my¶l± pt: "Kurwa maæ...", zjadam to co wzi±³em i idê w kimê
***
Pó¼niej, gdy siedzê z mistrzem i gdy pojawia siê Hokage:
-Co? O czym ty mówisz, Hokage-sama... - tu zwiesi³ g³os. Zrozumia³. - Ty... TY!! TO TY MI TO ZROBI£E¦!!!!
Wkurwi³em siê na maksa. Furia a¿ ze mnie buzuje. Uwalniam jak najwiêcej chakry, przygotowujê siê do skoku, niewa¿ne co powie mistrz.
Offline
Ishi
*Kurde jebany niez³y wycisk nam daje*
Po treningu my¶le jak jestem zmêczony
**********************************
*Kurde ale jak niby on mia³ to zrobiæ,jest ¼le ale musze narazie zachowaæ pozory*
-Ide z wami i nie przyjmuje nie jako odpowiedzi!!
I ide z rodzicami tam gdzie jest ahani,a je¿eli mi nie pozwol± to ¶ledze ich przy czym zanim wyrusze biore z domu co¶ do usypiania(ma¶æ lub co¶ w ten deseñ) i nacieram ni± tylke kunai ile siê da i biegne na miejsce.
Gdy pojawiam siê tam patrze czy reszta dru¿yny jest i ilu ninja siê zebra³o.
Jak siê pojawimy to czekam na moment a¿ ludzie ko³o mnie zaczn± siê szykowaæ do ataku na ahaniego
Plan 1 Gdy jestem z rodzicami:
1.A wyjmuje 2 kunai usypiaj±ce i wbijam je rodzicom po czym odpalam shara cisne w najbli¿sze osoby reszte kunai usypiaj±cych i odskakuje do ahaniego po czym czekam na jego masterplan
1.B gdy nie mam kunai usypiaj±cych to odpalam shara wyci±gam mój krótki miecz i podcinam rodzicom nogi tak by nie mogli siê ruszaæ i biegne do ahaniego i czekam na jego masterplan
Plan 2 Gdy rodzice mnie nie wezm±
2.A gdy pojawiam siê na miejscu zdarzenia odpalam shara i rzucam kunai usypiaj±ce w przeciwników na drodze miêdzy mn± i ahanim po czym biegne do niego i jak zostanie kto¶ na drodze to wyci±gam krótki miecz i przebijam siê do niego po czym czekam na jego masterplan
2.B Jak pojawie siê na miejscu odpalam shara wyci±gam krótki miecz i biegne przez t³um do ahaniego pocinaj±c mieczem nogi wszystkim na drodze i jak siê przebije to czekam na jego master plan.
P.S. no d³ugie troche jak na moje standardy
Ostatnio edytowany przez LeafPL (2011-11-18 15:27:55)
Offline
Maka
*Tu siê dzieje co¶ dziwnego...*
Biegnê z rodzicami, albo bez nich. Nie odzywam siê do nich.
Gdy jeste¶my ju¿ w miejscu, gdzie siê wszyscy zebrali. Rozgl±dam siê po terenie i patrzê czy kto¶ nie czai siê, w krzakach itd.
Gdy ju¿ sprawdzê teren i znajdê jak±¶ drogê do ucieczki z wiosko, kucam przy psie.
-Makoto pilnuj tego przej¶cia. Nie pozwól nikomu go zablokowaæ. Co¶ my¶lê, ¿e bêdzie trzeba têdy uciekaæ... Jakby co¶ mi siê sta³o uciekaj piesku... Zrozumia³e¶?
Pies posmutnia³, po czym poliza³ mnie po twarzy.
-Dobry piesek.
Klepiê psa po g³owie i wstajê. Patrzê siê na wszystkich i wyskakujê obok sen-seia.
-Tu siê dzieje co¶ dziwnego. Nie mam zamiaru patrzeæ na to jak mordujecie mojego sen-seia i kompana.
Patrzê siê na szefa i Arachi'ego. U¶miecham siê do nich, po czym u¿ywam Shikyaku no Jutsu.
Je¶li Ishi'emu uda³o siê wszystkich u¶piæ to git. Je¶li nie, to czekam na rozwój sytuacji.
Offline
Stuart
Tak¿e biegnê z rodzicami w stronê miejsca gdzie znajduje sie Ahani ale od³±czam siê od nich wcze¶niej i chowam siê niedaleko w krzakach lub na drzewie w³±czam shara i ograniczam wyciek chakry z mojego cia³a udostêpniaj±c tylko jej dop³yw do oczu(¿eby ukryæ swoj± obecno¶æ) oczywi¶cie w³±czam shara i monitoruje ca³± sytuacje, widzê moich kolegów z dru¿yny ale na razie nic nie robiê nie reaguje dopóki sytuacja siê nie rozwinie
Offline
zjadlbym co¶ sobie, g³odny jestem....
so....
Ahani: Arachi, przepraszam....
Ko³o ka¿dego z Was pojawi³ siê klon Ahaniego i przywali³ Wam w brzuch
Arachi dosta³ bombe w brzuch, jedyne co jeszcze widzia³e¶ to ¿abê, której jêzyk obejmowa³ Cie ca³ego.
Arachi gdy siê budzisz, nie ma obok Ciebie nikogo znajomego, s± za to pomniki wielkich ¿ab. Obok Ciebie le¿y kartka
"Ahani,kaza³ Cie tu zabraæ i zapewniæ ochronê, jeste¶ teraz w krainie ¿ab, w ka¿dej chwili mo¿esz wróciæ do swojego ¶wiata. Kieruj±c siê na po³udniowy wschód dotrzesz do mojego domu, zreszt± mo¿esz zostaæ tam gdzie jeste¶ i trenowaæ Twoja sprawa, Ahaniego tu juz nie ma , rób co chcesz"
Pozstali:
Budzicie siê w swoich domach
Schodzicie do kuchni i ³apiecie za gazetê, tam wyczytujecie ¿e Ahaniemu w niewyja¶niony i niespodziewany sposób uda³o siê uciec i jest uznawany za przestêpce Kategorii A.
Nie macie szefa wiêc mo¿ecie robiæ co chcecie.
Ahani:
Ze z³aman± rêk±, ¿ebrami i wybitym barkiem kierujê siê w stronê wioski w której ostatnio wykonywali¶cie zadanie:
*Dobrze ¿e na tych dzieciakach na³o¿y³em pods³uch...., muszê wiedzieæ co siê tam dzieje...*
Offline
Caine
- Ahani przestêpc± kategorii A... - przeczyta³ na g³os i chwilê poduma³, po chwili westchn±³ i wysapa³ zniesmaczony ze spuszczon± g³ow±:
- Kto to kurwa tak w ogóle jest Ahani...?
Za¶mia³ siê i zacz±³ konsumowaæ ¶niadanie.
*Co ja dzisiaj bêdê robi³...?* - my¶li prze¿uwaj±c p³atki z mlekiem
Offline
Arachi
-Hm. Kraina ¿ab. Czyli nikt nie wie gdzie jestem i czy wogóle ¿yjê.
Uk³ucie w ramieniu.
-Agh. I jeszcze to. No po prostu cudownie.
Przypominam sobie wtedy to, co siê sta³o zanim straci³em przytomno¶æ.
-Hokage. A wiêc to ty. Chcesz ze mnie uczyniæ bestiê. Dobrze! Uda ci siê, ale nie pójdzie to po twojej my¶li. Ten demon... postaram siê, ¿e bêdzie mi s³u¿y³. A wtedy po¿a³ujesz wszystkiego.
Zdejmujê temblak poch³aniaj±cy chakrê. £±czê swoj± chakrê z ramieniem, staraj±c siê porozumieæ z demonem.
* Teraz, kiedy jestem sam i nikomu nie zagra¿am, mogê zaj±æ siê tym, co robiê. Je¶li mi siê nie uda, trudno. Je¶li mi siê powiedzie, udam siê na po³udniowy wschód. Tam bêdê trenowaæ pod okiem tego, kto mnie tu przyniós³. *
* Musi mi siê udaæ z tym demonem. Dla wszystkich. Dla senseia. Dla mojej dru¿yny. *
PS Je¶li siê uda, to przez jaki¶ czas (d³u¿szy lub krótszy) trenowaæ jak Goku w komnacie Ducha i Czasu albo na planecie Kaio. Je¶li siê nie uda, to chuj.
Offline
Maka
Wstajê rano wkurwiona na ca³y ¶wiat. Schodzê na dó³, karmiê psa a potem zaczynam je¶æ jajecznicê i czytam gazetê.
Gdy widzê artyku³ o Ahani'm, wypluwa czê¶æ jajecznicy(tak jak w filmach z napojem xD).
-CO?!
*Kurwa, nie czajê tego... Muszê siê dowiedzieæ o co tu chodzi...*
W tym czasie Makoto do mnie podchodzi i k³adzie pysk na nogach. G³aszcze go po ³bie.
-My¶lisz, ¿e to z³y pomys³?
Pies szczekn±³ i spojrza³ mi g³êboko w oczy.
-Eh... Mo¿e i masz racjê...
Wstajê od sto³u, myje twarz i rêce, nastêpnie siê ubieram.
-Idziemy na spacer?
Pies szczeka ze szczê¶cia. Otwieram drzwi i wychodzê z psem na miasto siê przej¶æ.
Chodzê z psem i rozmy¶lam...
*Chyba bêdzie trzeba potrenowaæ... Ale wpierw trzeba trochê wypocz±æ...*
Offline