Prawilnie przypominam, że jeszcze nie znacie płci Maki. Dla was wciąż jest Kagem. :d

Wszyscy

Pociski wyrzucone przez Makę niestety nie wyrządziły oponentom większym obrażeń, ale jednak... Trafić trafiły. A to jest chyba najważniejsze. Zmusiło go to do zmiany w wodę... co bezlitośnie wykorzystał Yoshihide, przejeżdżając go ładunkiem elektrycznym przez twarz. To zaś sprawiło, że wrócił do formy ludzkiej... i wtedy oberwał wreszcie poprawnie wykonanym Erubo przez Ishiego.
-Dobrze wam idzie! Jeszcze tylko...
I tutaj zaskoczenie. Mangetsu nagle pojawił się za senseiem i uderzył go potężnie ostrzem, które nagle pojawiło się na jego nadgarstku. Ostrzem stworzonym z wody. Mizu Kawarimi... nikt się tego nie spodziewał, na dodatek sensei najwidoczniej był dość poważnie ranny w ramię. Wyciągnął jednak przed siebie drugą rękę. Zobaczyliście na niej technikę Czwartego - Rasengana, którą wpakował osłabionemu Hozukiemu w kałdun. Kubikiriboucho poleciało gdzieś w powietrze i wbiło się obok Ishiego, zaś oponent wylądował na drzewie. Jednak w ostatniej chwili powiedział tylko:
-Jeszcze się zobaczymy.
I zniknął. Rozpłynął się.
Sensei westchnął lekko i osunął się na kolana, trzymając się za rękę. Nacięcie było naprawdę głębokie, spokojnie sięgało kości. Maka również nie czuła się w pełni sił... Reszta była raczej po prostu wycieńczona.

Maka
-Myhy...
Łapię Ishi'ego za ramię i się podnoszę. Kładę na nim rękę i się podpieram.
-Możemy iść...
Idę z Ishi'm do sen-seia.