Encyklopedia Gier
Administrator
To co robimy piszemy normalnie(Idę). Myśli piszemy w gwiazdkach (*myślę*). Słowa piszemy od myślników i kursywą (-mówię) Imiona na początku postu pogrubione (Mosuke)
Pisać polskie znaki i uważać na ortografię!!!
Był słoneczny dzień jak zawsze w sunie. Staliście przy polu treningowym. Wpatrywaliście się w trenujących tam geninów. Naglę w dymie pojawił się jakiś Jounin.
-Witam wszystkich tu zgromadzonych. Drużyną #1 w Sunie zostaje... tutaj zapadła chwila ciszy -Kemi Uchiha, Stuart Kaguya i Yukochi Hyuuga. Ucieszyliście się bardzo. Czekaliście na dalsze polecenia. -Proszę podejdzie tutaj... podchodzicie do nowego senseia. Gdy podchodziliście do senseia on zniknął. Została tylko karteczka po nim. "Polę treningowe nr. 3 Natychmiast!".
Offline
Stuart
Po tym jak nasz sensei zniknął udałem sie na pole treningowe bez większego pospiechu
EDIT:Sesja zostaje chwilowo zawieszona z powodu nieobecności Surmiaczka oraz innych uczestników sesji Gaara >_<Edit: Sesja zostaje wznowiona. Mam nadzieje że reszta osób zacznie w niej uczestniczyć. //Surmiaczek
Ostatnio edytowany przez Stuart (2009-04-06 12:12:24)
Offline
Administrator
Wszyscy
Nagle usłyszeliście głośny wybuch przy zachodniej bramie. Odrazu tam pobiegliście. Gdy tam dobiegliście zobaczyliście dwóch facetów w czarnych strojach. Bezmyślnie zaatakowali Yokuchiego i Kemiego. Siła ich ataku była potężna. Zgineli na miejscu. -Stuart... idź szybko do Kazekage i powiedz o tym co się stało! Ja staram się ich powstrzymać!
Kariniozo i Leaf
Szliście po mieście gdy nagle usłyszeliście wybuch przy zachodniej bramie. Gdy tam dobiegliście zobaczyliście dwóch facetów w czarnych strojach i dwa trupy. Postanowiliście pozostać w kryjówce. (Jesteście osobno)
Offline
Gość
Kariniozo
Gdy chłopak ucieka atakuje go 1 z facetów, lecz drugi stoi jak słup, Używam Katon Gyokakyuu by go zatrzymać
Stuart
Natychmiast ruszyłem w stronę kazekage aby mu o wszystkim powiedzieć
Offline
Administrator
Stuart
Wbiegłeś do Kazekage. Była troche zajęta ale jest gotowa cię wysłuchać.
Kariniozo
Jeden z przeciwników złapał cie w Genjutsu. Myślałeś, że walczysz z przeciwnikami. Nic nie wiesz o Genjutsu.
Leaf
Jeden z przeciwników cię zobaczył. -Heh...dzieci... Itachi zajmij się resztą... ja chcę zabić tego chłopaka... powiedział koleś podobny do rekina. Lekko się wystraszyłeś.
Offline
Leaf
Lekko wystraszony rybą spojrzałem na przeciwników i nie mogłem uwierzyć zobaczełem mangekyou sharingan. *Dobrze że mama też opowiadała mi o Itachim*
-Ja cie znam ty obok ryby ty musisz być Itachi który wybił kilkanaście lat temu nasz klan.I podróżujesz z rybą Kisame z mieczem z rekinich łusek specjalista od wodnych technik.*Musze uciekać,i powiedzieć wszystko kazekage*Spojrzałem na źródlo drugiego Gyoakakyuu, ten gościu stał i sie parzył gdzieś gdzie nie ma nikogoTo pewnie genjutsu*Robie kawarimi do tego drugiego i uciekam z nim do Kazekage żeby jej powiedzieć co sie stało i kim są napastnicy.
Ostatnio edytowany przez LeafPL (2009-04-11 12:46:26)
Offline
Stuart
-Kazekage zostaliśmy zaatakowani przez Akatsuki!!!Moi koledzy z drużyny zginęli. Reszcie trzeba pomoc!!!
Offline
Administrator
Stuart
-Co!? Akatsuki? Kurcze...! Sheri! nagle 20 letnia dziewczyna wbiegła do pokoju. -Tak... co się dzieje?
-Masz zwołać wszystkie oddziały najlepszych Jouninów i chuuninów! Mają udać się do zachodniej bramy!
-Tak tak.... już się robi... dziewczyna wybiegła z pokoju.
-A ty... jesteś za słaby żeby z nimi walczyć... Postaraj się znaleźć jak najwięcej chuuninów. Powiedz im że mają iść do zachodniej bramy.
Leaf
-Mądry z ciebie chłoptaś...hehe... powiedział Kisame. Zaczął pomału iść w twoją stronę.
Offline
Stuart
*Musze jak najszybciej zwołać wszystkich chuninow i jouninow!!!*
Wybiegam z pokoju zaczynam biegać po suna-gakure w poszukiwaniu chuninow i jouninow
Offline
Gość
Kariniozo
Włączyłem Sharigan ocknąłem się i próbuje wydostać się z GenJutsu
Administrator
Kariniozo
Twoje starania szły na marne. Nic ci nie wychodziło. Miałeś nadzieje, że ktoś z zewnątrz ci pomoże.
Stuart
Po drodze spotkałeś kilku chuuninów. Wszyscy cie posłuchali i pobiegli do zachodniej bramy. Nikogo nie mogłeś już znaleźć.
Leaf
-A co cie to dzieciaku obchodzi...? Kisame był coraz bliżej.
Offline