Encyklopedia Gier
Ishi
-Kurde mam plan.
- Rakurai niyoru sutoraiki no teki Raijuu.
Po czym używam kaminari bimu przez tą fale i odpalam raigeki po czym pożyczam moc od demona i biegne na kolesia i staram się uderzyć go prawą pięścią lecz przed uderzeniem koncentruje całą elektryczność w prawej ręce po czym łącze ją ze zwykłą chakrą i uderzam z całej siły w kolesia.
Ostatnio edytowany przez LeafPL (2011-11-02 22:25:18)
Offline
Ahani
*kuźwa tego nie przewidziałem!!*
*leci w Naszą stronę, nie ma co uciekać w boki, tym bardziej do góry, gdzie jest ograniczone pole ruchu..*
-trzymajcie się !!
kucnąłem, pod sobą mam notkę wybuchową, którą przykryłem dłonią z zgromadzoną w dłoni całą moją chakrą, aby nie odnieść obrażeń, gdy notka ma wybuchnąć rzucam w stronę przeciwnika kule dymną
Notka wybucha idealnie, pond Nami ziemia zapada się w kształcie kwadratu
Gdy jesteśmy pod ziemią
-nie ma czasu na cieszenie się unikiem, zaraz będzie tu woda
wydrążyliśmy kilka tuneli dość szybko ukryliśmy się pod ziemią
(do tego nie potrzeba elementu ziemi przykład Walki Naruto z Nenji)
-dobra, teraz uaktywnijmy kawarimi, raz się żyje
Gdy odpalam kawarimi w spalonych krzakach mam w rękach miecz, żeby w razie potrzeby móc sprawować atak, bądź jeśli przeciwnika nie ma obok mnie i stoi tyłem do mnie
-żryj to!!
-Katon!! Housenka no Jutsu!!
-dalej!! atakujcie
gdy kompani teraz atakują ja rozrzucam po polu bitwy linki, do każdej są przyczepione notki, jedne prawdziwe, jedne fałszywe
-odsuńcie się!!
te prawdziwe były przy przeciwniku
Wybuchają
-dobra!! jak widać w otwartej walce nie mamy z nim szans, trzeba zyskać na czasie i obmyślić dobry plan, naszej szansy można upatrywać tylko w tym że koleś nas lekceważy, moce demona zostawmy na koniec..., coś mi się wydaję że teraz atak wszystkimi siłami nie przyniósłby nam oczekiwanego rezultatu
Gdy się oddaliliśmy to tworzę 3 bunshiny i z tego 2 przybierają wygląd kompanów i uciekają w różne strony tak aby widział to przeciwnik
podejrzewam że przeciwnik nie kwapi się z atakiem nas i powoli wychodzi z dymu, delikatnie wkurzony, ale dalej bardzo pewny siebie
Gdy się dobrze ukryliśmy i wcześniej zostawiliśmy kwarimi
-dobra jaki plan!?! co proponujecie?!, ja myślę że już nie ma sensu się rozdzielać sami nie mamy tym bardziej szans trzeba przeprowadzić dobrze zorganizowany atak zespołowy! co Wy na to?
Offline
Jaho
Jak plan Ahaniego wypalił używam zaraz po jego katonie kilka lodowych shurów.
Gdy się oddaliliśmy:
-Mój plan jest taki: Najpierw musicie sprowadzić go na wodę,ja już będę tam czekał.Złapie go w wodne więzienie a wy go wykończycie.Pasuje ?
Offline
Ishi
Jeszcze bardziej naelektryzowałeś wodną fale… Teraz jest ona bardzo naelektryzowana.
Reszty nie zrobiłeś, bo po prostu nie było jak ominąć fali.
Ahani
Widzisz, że Ishi nieźle odjebał. Fala jest bardzo naelektryzowana. Mówisz kumplom o swoim planie.
Wszyscy
Wykonujecie plan Ahani’ego.
Ahani zrobił dziurę, co prawda ręka go boli, ale co tam. Kule dymne wpadły w fale wody. Woda zrobiła się fioletowa.
Zaczęliście kopać tunele i spierdalać. Do tuneli dostała się woda. Goni was bardzo szybko.
W pewnym momencie jest już tak blisko, że musicie zaryzykować. Odpalacie kawarimi.
Pojawiliście się w krzakach… Woda była dookoła. Była lekko naelektryzowana. Przeszły was ciarki. Przeciwnik jest zaciekawiony, ale i tak ma na was wyjebane.
Ahani używa Katona, zaraz za nim Ishi używa błyskawicy ze swojego miecza, a Jaho strzela lodowymi shurikenami. Wszystkie ataki lecą na przeciwnika, w tym samym momencie Ahani rzuca linki z notkami. Wasze ataki zostają zatrzymane przez potężną technikę:
-Doton: Doryu Joheki
Ostatnio edytowany przez Werox (2011-11-04 20:57:12)
Offline
Ahani
*masz Ty chujozo....*
Gdy widzę miecz w głowie przeciwnika
-tak Ci bardziej do twarzy
-heh wioska...., ciekawe jak tam innym poszło...
DIEEEEEEEEE xD
*********************
-chujowo smakuje ten owoc
-NIE CHCE SIĘ GO POZBYWAĆ!! BĄDŹ CO BĄDŹ POMAGAŁ MI!!!!!
**********
-co się z nim stało?
-co teraz będzie z lisim demonem? i kto mi teraz kupi nowy miecz?
***
-NIE BĘDĘ MÓGŁ CHODZIĆ PO WODZIE!!!!!!!!! CO ZA CHUJOWY TEN OWOC!!!!!!
-szefie!! musi być jakiś sposób !! przecież chakra wytwarza jakąś osobną warstwe! ja mam jeszcze chakre prawda? mogę dalej używać ninjutsu? prawda!!?
-jeśli nie to po co był ten mój cały trening!!?
Włosy mam jakie miałem..., przynajmniej chce takie mieć, ale noszę kapelusz taki jak nosił ACE
Oczy mam koloru ognia
Blizna na klatce piersiowej to taka jak ma Luffy
taką mam bliznę
Idę do ojca
Podczas tej drogi sprawdzam czy jestem w stanie skupić chakre
Gdy spotykam się z ojcem
-yo będzie trzeba mi kupić nowy miecz...;/
Opowiadam ojcu o walce od momentu spotkania dziwnego uchiha
Cały czas zachowuje skromność, nie przechwalam się
-no, a dziś zjadłem jakiś owoc..., chyba straciłem moce shinobi..., mało tego moje ciało rozpala ogień..., tak się czuje jakbym cały czas płonął od środka, ale to nie boli..., jest to już raczej przyjemne uczucie, nie będzie chyba już problemu z kupnem dla mnie kurtki na zimę
Gdy kończę rozmowę idę kupić nowy miecz, dowiedzieć się wszystkiego co możliwe na temat zdobytych przeze mnie nowych mocy, no i spróbować nauczyć się czegoś nowego
-Niech przyjdzie szef Werox i mi wytłumaczy co teraz mam zrobić!?
Chodzę ubrany tylko w pomarańczowy kapelusz no i bądź co bądź mam płaszcz którym zakrywam bliznę nie uważam to za coś co powinienem pokazywać cały czas... jak będę pokazywać raz na jakiś czas to kobietą będzie się to bardziej podobać, płaszcz jest jednak rozpięty bo jest mi gorąco
Offline
Jaho
*Silny jest*
Gdy mdleje *Cholera przegrałem*
***
*Przecież przegrałem walkę...*
Ucieszony z nowej mocy idę do domu.Od razu idę do ojca opowiedzieć co się stało.
-Ojcze,najpierw chciałbym ci podziękować za uratowanie mi życia
Kłaniam się.
Opowiadam o całej walce,i o tym jak mój wygląd się zmienił.
Blizny na obu nogach są od kostki do kolana w kształcie X.
Offline
Ishi
Twój ojciec słuchał z zaciekawieniem xD Opowiedziałeś też o owocu. Był z Ciebie bardzo dumny ;] Wyprawił Ci kolację Bogów.
Nażarłeś się jak świnia i poszedłeś spać.
Rano wstałeś, a Twój ojciec ze łzami w oczach stał przy drzwiach.
-Synu!! Dostałeś niesamowitą okazje. Idź do Hokage to wszystkiego się dowiesz.
Jaho
Twój ojciec słuchał z zaciekawieniem xD Opowiedziałeś też, że w pełni będziesz panował nad mieczem. Był z Ciebie bardzo dumny ;] Wyprawił Ci kolację Bogów.
Nażarłeś się jak świnia i poszedłeś spać.
Rano wstałeś, a Twój ojciec ze łzami w oczach stał przy drzwiach.
-Synu!! Dostałeś niesamowitą okazje. Idź do Hokage to wszystkiego się dowiesz.
Ahani
Twój ojciec słuchał z zaciekawieniem xD Opowiedziałeś też o owocu. Był z Ciebie bardzo dumny ;] Wyprawił Ci kolację Bogów.
Nażarłeś się jak świnia i poszedłeś spać.
Rano wstałeś, a Twój ojciec ze łzami w oczach stał przy drzwiach.
-Synu!! Dostałeś niesamowitą okazje. Idź do Hokage to wszystkiego się dowiesz.
Wszyscy
Poszliście do Hokage. Gdy zapukaliście dostaliście potwierdzenie wejścia. W środku stał Hokage z Werox'em.
-Witajcie dzieciaki. Mamy dla was niesamowitą propozycję. Możecie na trzy lata wyruszyć z jednymi z najsilniejszych Shinobi naszej wioski na trening. Czy chcecie tego?
Offline
Ishi
-Hmm pomyślmy trening 3letni z kimś bardzo potężnym no bardzo trudna decyzja normalnie nie mam pomysłu co odpowiedzieć *sarkazm taki by odrazu go wyczuć*
-No jasne że tak. odpowiadam po chwili
Offline
Ahani
Idem sobiem powilm dom Hokagem
Mam delikatnie wyjebane na jakąś tam zajebistą propozycję , ale gdy tylko słyszę co Hokage mówi nie daję mu dokończyć
-TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK
-AHHHHHHHHHHHH, czuje że cały płonę
no i tak jest, podłoga już dookoła mnie płonie
-DAJCIE MI NAJSILNIEJSZEGO, NAMJĄDRZEJSZEGO, NAJBYSTRZEJSZEGO, NAJŚMIESZNIEJSZEGO, I W OGÓLE NAAAAAAAAAAAAAAAAAJ NAUCZYCIELA!!! JAK JUŻ TEGO NAUCZYCIELA POKONAM, TO BĘDĘ NAJSILNIEJSZY W CAŁEJ WIOSCE!!!
-KIEDY, KIEDY, KIEDY RUSZAMY!!!???? JUŻ CHCE TRENOWAĆ
oczy to mi się świecą jak psu jajka
Nic do mnie nie dociera, jakbym miał schizofrenie
-TAAAK, JUZ TO WIDZĘ JAK POTĘŻNY SIĘ STAJĘ,
Nagle wybucha ze mnie taki ogień który robi dziurę w suficie!!
-ahhhh, ręką zgarniam trochę ognia z brody (niby ślina )
-o losie, widziałeś staruszku Hokage że masz dziurę w suficie, ptak Ci może osrać Twoją zacną czapkę
********
Werox do Hokage
-Mówiłem że się to im spodoba
*ale ten to kurde ...., no nie spodziewałem się takiej reakcji, ale blizne ma zajebista xD*
Offline
Wszyscy
-Jaho zawsze rozmowny jak nie wiem kto. xD
-Ishi jak zawsze kret. xD
-Ahani oczywiście nadpobudliwy.
Nie płoniesz i nic nie rozjebałeś. I nie pozwalaj sobie pisząc co robi Werox.
-A więc. Kret, nie rozmowny i dziecko z nadpobudliwością... Kogo by wam tu przydzielić... Ok już wiem. Hahaha. Tak naprawdę to wiedziałem od razu xD
-Tylko ludzie o prawym sercu odnajdą swoich nowych mistrzów. Stłumcie swoją złość i nadpobudliwość i skupcie się. I pamiętajcie o prawym sercu... Ahani twój mistrz jest bardzo mądrym człowiekiem, lecz czasem perwersyjnym. Ishi twój mistrz jest szybki oraz jest samotnikiem. Jaho twój mistrz jest mądry i małomówny. A teraz idźcie i szukajcie.
Ahani
Wyszedłeś na miasto.
*Ich pojebało czy coś? Ja pierdole.*
Obok Cibie przeszedł jakiś staruszek, żebrak. Wyjebałeś mu z bara przez przypadek i nawet się nie odwróciłeś. Koleś się przewrócił. Ty szedłeś dalej i nagle poczułeś się jakiś smutny i zgrzybiały. Potknąłeś się i upadłeś na kolana. Spojrzałeś dookoła i zauważyłeś staruszka. Dopiero teraz w głowie pojawił Ci się obraz z tego co się stało przed chwilą. Szybko wstałeś i podbiegłeś do staruszka. Pomogłeś mu wstać. Koleś miał cały czas kaptur na głowie i go nie ściągał.
-Najmocniej Pana przepraszam. Zamyśliłem się i nie zauważyłem Pana.
-Następnym razem uważaj młodzieńcze. Ale cieszę się, że cofnąłeś się i pomogłeś mi wstać.
-Przepraszam najmocniej.
Kolesiowi zaburczało w brzuchu.
*Przypomniały Ci się słowa Hokage. "Tylko ludzie o prawym sercu odnajdą swoich nowych mistrzów."*
-Proszę iść ze mną. Zapraszam Pana na ramen.
-Nie, nie. Jakbym tak mógł. Ja...
-Niech Pan da spokój. Proszę za mną.
Staruszek poszedł za tobą. Pogadaliście trochę o sytuacji we wiosce i o tym jak tu trafił.
Postawiłeś kolesiowi z pięć ramenów. Sam zjadłeś ze dwa. Zapłaciłeś.
-Ale się najadłem... Dziękuje chłopcze...
-Nie ma sprawy... I jeszcze raz Pana najmocniej przepraszam.
Ukłoniłeś się, zostawiłeś kolesiowi jeszcze troszkę kasy i zabrałeś się do wyjścia.
Gdy tylko wstałeś, koleś złapał Cie za rękę.
-Wiem kogo szukasz.
Zamurowało Cię. Przyjemniaczek wstał. Zdjął kaptur i cały płaszcz.
Zobaczyłeś takiego a():
-Nazywam się Jiraya. Od teraz będę twoim drugim mistrzem. Pierwszym nadal jest Werox ;]
-Ahahahaha. Ty masz być moim mistrzem? Przed chwilą byłeś żebrakiem.
Dostałeś bombę w mordę. Zabolało Cię xD
-Eh to był test głupcze. Będzie Cie trzeba dużo nauczyć. A teraz idź do domu. Spakuj się. Powiedz staruszkom co i jak. Nie będzie nas trzy lata. Zaopatrz się dobrze.
Masz zonka xD Cwaniak wyszedł przed bar. Pojawiła się żaba on na nią wskoczył.
-O 15 przy wschodniej bramie.
Koleś pobiegł na żabie xD Spojrzałeś na blat. Kasy oczywiście nie było...
Jest godzina 11.
Ishi
Wyszedłeś na miasto.
*Ich pojebało czy coś? Ja pierdole.*
Wpadłeś na genialny pomysł. Poszedłeś na górę, gdzie są głowy Kage, żeby dostrzec coś interesującego.
Nagle zauważyłeś jak w pewnym zakamarku dwóch kolesi goni jakiegoś starca, który ledwo idzie i kuleje na domiar złego. Zebrałeś chakre w nogach i wystrzeliłeś z góry jak z procy. Zatrzymałeś się dopiero między kolesiami, a staruszkiem. Zrobiłeś niezły krater xD. Gdy kolesie to zauważyli od razu spieprzyli. Za pewne byś ich pokonał, ale ten skok cie mocno wymęczył. Straciłeś jakieś 70% chakry, bo to był daleki skok i musiałeś zmieszać chakre Raiton, która nadaje Ci szybkości z normalną chakrą.
Podbiegłeś do staruszka. Ramie mu krwawiło. Szybko je opatrzyłeś. Staruszek się nie odzywał. Zobaczyłeś czy wszystko z nim w porządku i już miałeś iść na górę szukać dalej, gdy koleś złapał cie za rękę. Koleś zdjął kaptur i cały płaszcz. Pod płaszczem był jeszcze jeden płasz, ale teraz koleś nie wyglądał staro xD Wygląda tak:
-Nazywam się Laxus. Od teraz będę twoim drugim mistrzem. Pierwszym nadal jest Werox ;]
-Hmm... Rozumiem, że to swojego rodzaju test?
-Mądry dzieciak z ciebie. Tak to był test. Miał wyglądać inaczej, ale wykorzystałem to że tamte zbiry miały ochotę mnie ograbić.
-Ah ;] A więc co teraz?
-Idź do domu. Spakuj się. Powiedz staruszkom co i jak. Nie będzie nas trzy lata. Zaopatrz się dobrze. O 15 przy wschodniej bramie.
Koleś przywołał orła i na nim odleciał xD
Jest godzina 11.
Jaho
Wyszedłeś na miasto.
*Ich pojebało czy coś? Ja pierdole.*
Nie wiedziałeś co ze sobą zrobić, więc poszedłeś jak zwykle przejść się nad staw. Gdy dotarłeś nad staw zobaczyłeś jak jakaś kobieta szarpie się z kolesiem, po czym zostaje wepchnięta do stawu.
Szybko pobiegłeś i zrobiłeś z kolesiem porządek. A mianowicie skopałeś go na kwaśne jabłko aż stracił przytomność.
-Pomocy!! Nie umiem pływać!!
Szybko się odwróciłeś. Kobieta się topiła. Miałeś stracha. Kumple zjedli jakiś owoc i nie mogą teraz pływać. Ty dostałeś nową moc miecza i nie jesteś pewien czy nie straciłeś umiejętności pływania. Oddaliłeś szybko te myśli, bo kobieta tonęła. Szybko wskoczyłeś do wody i ją złapałeś. To cud, możesz pływać
Dobiliście do brzegu. Miałeś wrażenie, że kobieta ci w wodzie jeszcze pomagała. Odetchnąłeś i wstaliście prawie równocześnie.
Kobieta wygląda tak:
TYLKO, ŻE MA WIĘKSZE BALONY xD
-Nazywam się Rukia. Od teraz będę twoim drugim mistrzem, a w zasadzie mistrzynią. Pierwszym nadal jest Werox ;]
Masz zonka, ale pomyślałeś jednocześnie:*Ale duuuuuuuuuuuuuuupa xD*
-Hmm... Rozumiem, że to swojego rodzaju test? I czemu mam kobietę za mistrza? Przepraszam. Mistrzynię?
-Mądry dzieciak z ciebie. Tak to był test. A co coś ci nie pasuje?
-NIE! SKĄDŻE xD
-Haha ;] No właśnie. Cieszę się bardzo xD
-Ah ;] A więc co teraz?
-Idź do domu. Spakuj się. Powiedz staruszkom co i jak. Nie będzie nas trzy lata. Zaopatrz się dobrze. O 15 przy wschodniej bramie.
Panienka przyzwała śnieżnego tygrysa. Wsiadła na niego i odjechała.
Jest godzina 11.
Wszyscy
Poszliście do domu, a potem spotkaliście się wszyscy z mistrzami przy bramie, Werox też tam był.
-No dzieciaki. Mam nadzieję, że nie dacie plamy. Mimo, że długo nie przebywaliśmy ze sobą to mam nadzieję, że dacie z siebie wszystko.
Werox uścisnął was jak ojciec synów, po czym podszedł do trzech mistrzów.
-Opiekujcie się nimi. Do zobaczenia.
Podał wszystkim ręce, ale tylko z mistrzem Ahani'ego, pożegnał się jak z ojcem xD
-Do zobaczenia.
Werox zniknął w ten sam sposób co zawsze.
OPISZCIE WASZE WRAŻENIA JAK SPOTKALIŚCIE MISTRZÓW. ALE BEZ ŻADNYCH DYSKUSJI Z NIMI(AHANI TO SIĘ TYCZY CIEBIE xD). OPISZCIE CO TAM WZIĘLIŚCIE Z DOMU I CO TAM STARUSZKOM POWIEDZIELIŚCIE. ORAZ NAPISZCIE JAK SIĘ TAM ZEGNACIE(SPROŚNE UWAGI O RUKI NAWET MOGĄ BYĆ OT TAKI POMYSŁ xD). I PAMIĘTAJCIE O EMOŁSZYN xD
Ostatnio edytowany przez Werox (2012-02-03 21:06:01)
Offline
Ishi
-Ehh no to miło cie poznać.
*Hmm może być ciekawie ale trochę chyba przesadziłem z tym skokiem.*
***************************
-No to ja ten tego wyruszam z mistrzem Laxusem na trzyletni trening więc trochę się nie zobaczymy.
-A i ojcze trenuj także bo mam zamiar cie pokonać jak wrócę.
No przytulam matkę, podaje rękę ojcu i idę się pakować.
Pakuje tyle shurikenów ile się zmieści i swoje oszczędności może zobaczę coś wartego kupna
***************************
*hmm ciekawy jestem czy oni wszyscy są na takim samym poziomie.Bo nie mogę stwierdzać po wyglądzie.No ale ta babka jest niezła*
-he he no to zobaczymy się za trzy lata.
-Ahani mam zamiar cie pokonać jak wrócimy więc trenuj ciężko. no i podaje mu rękę
-Jaho z tobą też chciałbym się zmierzyć po powrocie i oczekuje że nie zawiedziesz mnie.I podaje mu rękę po czym mówię mu szeptem.
-Niezła ta twoja mistrzyni mam nadzieje że nie spędzisz treningu na podrywaniu jej. Po czym się śmieje i mówię Laxusowi że jestem gotowy
Ostatnio edytowany przez LeafPL (2012-02-03 21:22:41)
Offline
Ahani
*jeszcze mi tu żebraka brakowało..., ehhhh, cóż dobry uczynek zawsze mile widziany tak?*
-Jedz, jedz, aż będziesz najedzony
Jem powoli i zastanawiam się nad wszystkim
*wyprawa dobra sprawa, spotkam innych shinobi z innych wiosk i będę miał porównanie mojego poziomu z innymi, ale już teraz muszę sobie obiecać że nie będę się popisywać jak wrócę *
-to super że się najadłeś, masz tu trochę kasiorki starczy Ci na jeszcze 2 syte obiady, miłego dnia bywaj
*TEEEEEEEEST!!!!!!?*
*MĄDRALA SIĘ ZNALAZŁ...., kase mi zabrał!!!!!!!!!!!!*
*fiuttttt, On mi później stawia obiad!!!*
gdy idę do domu
*miał dziwną odznakę i to imię..., to nie jest przypadkiem ten Żabi mistrz? w sumie by pasowało, żaba która przywołał..., jeśli tak to mam szczęście, jeśli jest tak jak myślę to o taktyce walki i itp. wie wszystko, zostanę tym HOKAGE!!*
Gdy dochodzę do domu, ehhh chyba będę za tym wszystkim tęsknił....
wchodzę do domu
-witajcie, tato, mamo byłem na tym spotkaniu
-zbieram rzeczy, a w miedzy czasie się pakuje, moim mistrzem został dziadek o imieniu Jiraya i już na dzień dobry oskubał mnie z kasy, ale ja się mu zrewanżuje, mówię coraz szybciej i mniej wyraźnie, wciąż się pakuje i nie patrzę na rodziców
-mówił że zabiera mnie na 3 lata z wioski, przez te 3 lata tu nie wrócę, ale to minie szybko, zobaczycie, ledwo się obejrzycie, a ja już wrócę, jako dojrzalszy i silniejszy shinobi z którego będziecie mogli być dumni
RYCZĘ, fakt opuszczenia domu na 3 lata dotarł do mnie i przeraża mnie to
-tata..., mamo..., dam sobie radę, nie martwcie się o mnie, wrócę za te głupie 3 lata i pokażę Wam czego się nauczyłem, to minie bardzo szybko....,
Wpadam w objęcie rodziców
-tylko o mnie nie zapomnijcie, a i nie wiem czy chce mieć brata...,
W domu z rodzicami jem jeszcze posiłek, rozmawiam tak długo, jak się tylko da.
Czas pożegnania
-Sam dojdę pod bramę, nie chce tam się rozkleić przy wszystkich, nie mówię "żegnajcie, bo zamierzam tu do Was wrócić
Macham rodzicom na dowidzenia i odchodzę, oglądam się kilka razy za domem
Gdy stawiam się pod bramą, przyglądam się mistrzom kumpli,
*kuźwa chyba trafili lepiej ode mnie, mój to już dziadek, a jeden ma zajebiście cwaniacko wyglądającego typa, a JAHO MA BABKE!!!! ALE MA CYCKI!!! ZE MNĄ BY NIE MIAŁA ŻYCIA!!*
-przepraszam Panią bardzo, czy te piersi są prawdziwe? mogę sprawdzić?
Gdy Werox się z nami żegna
*nie będę płakać, nie będę
-Werox-sen sei Ty głupku przez Ciebie opuszczenie tej wioski staję się coraz trudniejsze,
Odwzajemniam uścisk
Macham na pożegnanie każdemu z kompanów
-Do zobaczyska za 3 lata, mam nadzieje że nie będziecie już tacy słabi xD, ale nie macie co się łudzić to ja wygram wyścig o tytuł HOKAGE!!
Ręce mam podniesione do góry w geście zwycięstwa, ręce opuszczam patrzę na kompanów
-3majcie się zdrowo, narazie, i dowidzenia
-Możemy wyruszać....... MISTRZU?
Offline